poniedziałek, 26 stycznia 2015

Rozdział 1

*Luiza*
Siedziałam u siebie w pokoju, kiedy usłyszałam krzyk mojej mamy dochodzący z kuchni. Jak najszybciej tam pobiegłam, ale zanim zdążyłam dostać się do innego pomieszczenie czarne postaci złapały ją. Na pomoc przyszedł również mój tata, który nie mógł nic zrobić i tylko klęczał przed nimi. Jak najszybciej wyjęłam moją różdżkę i...obudziłam się. Byłam cała zapłakana i spocona, a w moim pokoju paliło się światło. Obok mnie siedziała ciocia Teresa, która próbowała mnie uspokoić. Od jakiegoś czasu śnią mi się takie sny. Z rodzicami w roli głównej. W sumie tylko w snach mogłam ich zobaczyć, ale to już przesada. Straciłam ich 8 lat temu. Ale wrócimy do tego co jest teraz.
-Już dobrze - mówiła ciocia głaskając mnie po włosach
-T-tak- mówiłam zapłakanym głosem

**Następnego dnia rano**
*Alex*

-Alex !! obudź się ! - słyszałam głuche dźwięki dochodzące z poza mojego łóżka
-Alex ! wstawaj - mówił damski głos
-No dobra co jest ?! - powiedziałam zaspana i otworzyłam oczy
-Alex dzisiaj szkoła ! - powiedziała mama
-No i co ?! - zapytałam zaspanym głosem i odwróciłam się w drugą stronę
Za chwilę usłyszałam jakąś cichą rozmowę, a po 2 minutach ktoś skakał po moim łóżku.
-Alex !! wstawaj !! no wstań ! no wstawaj ! nie śpij ! - wrzeszczała moja kuzynka
-Au ! ała ! - mówiłam
-No wstawaj !!
-No dobra !! - wstałam szybko co było przyczyną tego, że moja Lui spadła na podłogę uderzając się w głowę.
-Au ! - mówiła masując się po obolałym miejscu
-Oł przepraszam - zaśmiałam się i podbiegłam do szafy
-Nie no spoko wybieraj ciuchy, a ja tu sobie pocierpię ! - powiedziała z oburzeniem
-Spoko - odpowiedziałam i poszłam do łazienki
Weszłam pod prysznic i zaznałam chwili rozkoszy, następnie przypomniałam sobie, że mam tą głupią szkołę i jak najszybciej wyszłam z kabiny. Ubrałam wybrane ubrania i rozczesałam włosy. Postanowiłam zostawić je rozpuszczone. Umyłam się i wyszłam z pomieszczenia. Wzięłam torbę z potrzebnymi rzeczami i zeszłam do kuchni. Tam siedziała już cała rodzinka.
-Hej - powiedziałam
-Cześć - odpowiedzieli
Usiadłam przy stole i nałożyłam sobie płatki i dolałam zimnego mleka tylko dlatego, że byłam już spóźniona. Zjadłam, wstałam i pociągnęłam Luizę za rękę.
-Idziemy ! - powiedziałam
-Au ! jeszcze po tym wszystkim chcesz mi rękę wyrwać no dzięki ! - powiedziała z oburzeniem i wstała
-Dobra tam ! chodź już - powiedziałam i wyszłyśmy z kuchni do naszej kanapkarni rodzinnej. Tam czekała na nas już Harper.
-No nareszcie ! - krzyknęła
-Zawsze tak jesteśmy nie wiem o co ci chodzi ! - powiedziała Luiza
-Nie odzywaj się, nie mówię do ciebie ! - zaczęły się kłócić
-STOP ! - wykrzyczałam - Koniec tego dobrego ! Wychodzimy - dodałam
I wyszłyśmy. zapytacie dlaczego Luiza i Harper się kłócą ? Otóż nie lubią się i proste. Harper uważa, że przebywanie z Lui źle na mnie działa, ale to działa odwrotnie to przebywanie Luizy ze mną źle na nią działa, a Luiza szczerze to chyba wkurza ją fakt, że Harper zna sekret. Od zawsze miała z tym problem, uważa, że śmiertelnicy nie powinni wiedzieć takich rzeczy bo prędzej czy później się wszystko wyda, ale ja ufam Harper. Szłyśmy do szkoły jakieś 15 minut. Kiedy doszłyśmy ja skierowałam się do swojej szafki, wyjęłam książki do hiszpańskiego i dołączyłam do dziewczyn, które stały z Zack'iem i Justinem obok wyjścia.
-Alex mamy sprawę - powiedziała Harper
-Jaką ? - zapytałam
-Bo mama została zaproszona na bal jakiś tam - powiedział Justin
-No i co w związku z tym ? - zapytałam lekceważąco
-I to, że musimy na niego iść ! - podniósł głos
-Nie ma mowy !  Nigdzie nie idę ! - powiedziałam i chciałam odejść, ale ktoś złapał mnie za rękę.
-Alex...- powiedział Zack
-Tak ? - odwróciłam się
-Twoi rodzice i tak się na niego wyciągną, a jak już musimy tam iść to przynajmniej całą paczką - powiedziała różowowłosa
-No...ugh..dobra ! ale żeby nie było nie będę bawić się dobrze ! - powiedziałam stanowczo i chciałam odejść, ale znowu ktoś mi nie pozwolił - Co jeszcze ?! - dodałam
-No, ale na ten bal to..trzeba iść w parach - powiedziała Harper
-I co ?! - zapytałam
-I to, że ja idę z Zeke'iem (czyt. Zikiem) - powiedziała  Luiza
- No i ? - zapytałam
-A ja z Justinem i nie poszłabyś z Zack'iem ? - zapytała Harper
-Ym..no..- popatrzyłam w stronę Zack'a - Tak, jako koledzy to okej - powiedziałam i teraz już na prawdę odeszłam.
Poszłam w stronę klasy od hiszpańskiego i poczekałam na dziewczyny, które chwilę po tem do mnie dołączyły.
-Alex..przepraszamy, że cię tak w to wkręciłyśmy..- powiedziała Luiza
-Nie no okej przecież nie mam nic lepszego do roboty tylko chodzenie po balach dobroczynnych z kolegą starszego brata i z rodzinką - powiedziałam i odwróciłam głowę
-No, ale wiesz, że i tak byś poszła. A tak przynajmniej masz z kim. A po za tym myślałyśmy, że lubisz Zack'a. - tłumaczyła Harper
-No..lubię, ale...z resztą co się stało to się nie odstanie chyba, że..- ostatnie dwa słowa powiedziałam chytrym tonem i spojrzałam na mojego prawego botka.
-Nie ! nawet o tym nie myśl ! - wrzasnęła Luiza
-Magia może wszystko tylko pogorszyć - powiedziała Harper - z resztą jak zawsze - dodała
-A ty co ?! znawczyni od magii ?! - krzyknęła Lui
-Nie, ale wiem do czego to może prowadzić ! - zaczęła się kłótnia
-Koniec ! dziewczyny jeszcze was ktoś usłyszy ! - rozdzieliłam je i na szczęście wspomógł mnie w tym dzwonek. Harper odwróciła się na pięcie i odeszła pod salę francuskiego. Ja i Luiza chodzimy na hiszpański bo jesteśmy w połowie Hiszpankami. Harper jakoś zbytnio nie przepadała za tym językiem i zapisała się na francuski.
-Luiza mogłabyś jej odpuścić - powiedziałam
-No, ale...ona..ugh..wkurza mnie i już ! - krzyknęła
-Luizo ! Kto cię tak bardzo wkurza ?! - Na jej nie szczęście pani Carmela ucząca hiszpańskiego akurat przyszła pod salę
-Nie nikt, przepraszam - powiedziała i spuściła głowę
-Dobrze - powiedziała P. Carmela
 Weszliśmy do klasy i zajęłyśmy miejsca w ostatniej ławce przy oknach. Lekcja minęła dość szybko może dlatego, że kompletnie nie uważałyśmy, albo gadałyśmy o Harper, albo robiłyśmy sobie zdjęcia. Jak na osiemnastolatki zachowujemy się dość dziecinnie. Zadzwonił dzwonek i wszyscy jak najszybciej wybiegli z klasy. Wyszłyśmy na końcu i skierowałyśmy się do swoich szafek.

*Harper 45 minut temu*

Odeszłam od Alex i jej kuzynki i stanęłam pod klasą od francuskiego. Mam czasem poważnie dość tej całej Luizy, no ale co ja poradzę na to, że ona u nich mieszka. Uważa się za jakąś królową. Uważa, że Alex, Justin i Max należą tylko i wyłącznie do niej bo co ? Bo jest jakąś tam rodziną ? Przyjaźnię się z Alex od małego i nie pozwolę sobą tak pomiatać. Ta głupiutka różowo włosa landryna nie zabierze mi ich tak łatwo. No okej współczuję straty rodziców, ale odkąd się do nich wprowadziła nie lubimy się ja wiem, że ona mnie nie lubi, a ona wie, że ja jej nie lubię więc..z moich rozmyślań wyrwała mnie pani od francuskiego. Weszliśmy do klasy i zajęliśmy miejsca ja w drugiej ławce od ściany. Praktycznie nic nie wyniosłam z tej lekcji. Cały czas myślałam o tym jak to czarodziejki muszą się czuć w moim towarzystwie. Możliwe, że nie mogą być tak swobodne z czarami i tak dalej. Czasem im zazdroszczę. Z rozmyślań o magii wyrwał mnie dzwonek. Wybiegłam jak najszybciej i podeszłam do swojej szafki, aby zamienić książki. Zauważyłam tam Alex i Luizę, chciałam podejść, ale ktoś zagrodził mi drogę...
***********************************************
I co? mamy pierwszy rozdział :) Może nie wyszedł do końca tak jak bym chciała żeby wyszedł, ale nie jest źle co ? Zaczęłam już wątek tajemnicy i myślę, że dalej będzie ciekawiej :D
Nie będę się tutaj rozwodzić więc do napisania :)

środa, 21 stycznia 2015

Prolog !

Nasze opowiadanie zaczniemy od pomieszczenia, w którym znajduje się nasza główna bohaterka Alex. Tym pomieszczeniem jest jej pokój, w którym mieszka sama od jakiegoś roku. Tak to musiała mieszkać z braćmi, bo kuzynka mieszka z nimi od 6 miesięcy. No, ale wróćmy do Alex. Siedzi w swoim pokoju i projektuje dla siebie nowy pokój bo ten obecny jest trochę stary, a przede wszystkim dziecinny. Dziewczyna pięknie maluje dlatego dokładnie domalowuje każdy punkcik. Następnym bohaterem, którego trzeba omówić to Justin, starszy brat Alex. Siedzi w restauracji prowadzonej przez jego rodzinę. Gada od pół godziny z Zack'iem. Max siedzi u siebie i jak zwykle coś wariuje. Najciekawsze zajęcie ma nasza różowo włosa Luiza. Leży na kanapie w salonie i machała swoją różdżką, oglądała śmieszne wzorki, które wyczarowywała. Zastanawiacie się dlaczego ona ma różowe włosy ? Z chęcią odpowiem. Nasza mała 10 - letnia Luiza wykonywała bardzo trudne i skomplikowane, a przede wszystkim niebezpieczne zaklęcie. Te włosy to efekt uboczny, włosy i nie tylko, ale o tym kiedy indziej. Ogólnie rodzina i przyjaciele całkiem spoko się dogadują..do puki Max nie skończy 18 lat, ale to też później. Luiza jest sierotą od 8 lat. Nie ma rodzeństwa. Przez 8 lat mieszkała u rodziny w Hiszpanii, a teraz postanowiła odwiedzić rodzinę Russo. Z resztą co ja będę opowiadać. Więcej dowiecie się sami.